Logo

Logo

niedziela, 26 kwietnia 2015

Muzyka a natchnienie... niemal to samo ;)

Siemanko... :) 

Dzisiaj ciutkę o inspiracji. Kiedyś co prawda już co nieco napisałam, że pomysły czerpię dosłownie ze wszystkiego. Dziś nie mam zamiaru zmieniać tego twierdzenia. 
Może jedynie nieco sprecyzuję to pojęcie. 

Od dziecka fascynowała mnie muzyka, dźwięki (prócz pisania oczywiście). Od dziecka aż do nadal. Uwielbiam wsłuchiwać się w różnego rodzaju muzykę, a czasem zdarza się i tak, że nawet teledyski (efekt pracy i wyobrażeń kogoś innego) stanowią dla mnie taki mały motorek napędowy. 

Sagę Eserbert, którą od jakiegoś czasu już tworzę z pewnością znacie. W końcu nie jeden i nie dwa posty były przeznaczone. Zakończona niedawno została dopiero druga część, ale nie martwcie się - prace trwają ;) 

W każdym razie jednym z elementów poddającym pomysły do akcji mających miejsce w sadze jest właśnie muzyka. Wczoraj dla odświeżenia, ponownie przesłuchałam pewne klipy, odnajdując je w internecie. Niesamowitym jest to, że na ich dźwięk pewne wcześniej powstałe pomysły, plany i zamierzenia, wróciły ze zdwojoną siłą. Nie zbladły wbrew płynącemu czasowi. 

Specjalnie dla Was kilka kawałków - moich ulubionych oraz poniekąd przewodnich dla sagi. Zaznaczam, że nawet jeśli nie o słowa chodzi, to o całokształt, brzmienie, klimat... 

Pierwszym z nich jest niezaprzeczalnie utwór In the end - Linkin Park


Cudeńko samo w sobie... a pomysły? Cóż, niesamowity ich natłok powstał przy tej właśnie nutce ;) Mało tego, wciąż jest dla mnie natchnieniem do kolejnych rozdziałów, sytuacji czy rozwiązań. Jakoś tak czuję, że klip ten będzie ze mną od początku projektu Eserbert do końca ;) 

Kolejną nutką, równie fajną i oddziałującą na wyobraźnię jest Bring me to life - Evanescence. 



Niesamowity, niemalże niepowtarzalny klimat. Wielokrotnie słysząc tę piosenkę, przed oczami staje mi Jasmin - jej wybory, rozterki... też gdzieś w oddali już zarysowuje się zakończenie. Walka, jaką zmuszona została nie tylko rozegrać, ale też i wygrać. 
I wiecznie w zasięgu ręki, ramię przy ramieniu Foras. 
Aż żałuję, że nie możecie zajrzeć do mojej głowy ;) 

Nieco słabiej oraz zdecydowanie krócej na liście znajduje się też Derniere dance - Indila. 


Zwłaszcza moją sympatię zyskało zakończenie klipu. Starcie z ciemnością - jakkolwiek pojmowaną ;) 

Wymieniać mogłabym jeszcze wiele... 
Ale nie o to chodzi, aby zasypać Was całą rozpiską ;) To tylko przykłady, jednak w dużym stopniu znajdujące ujście w pisaniu Eserbert ;) 

Tymczasem kończąc, życzę Wam przyjemnego i udanego kolejnego tygodnia - pracy, szkoły i innych zajęć. 
Zapraszam Was też do czytania, zwłaszcza że został dodany nowy rozdział ;) 

2 komentarze:

  1. Muzyka - nieoderwalna część mojego serca. :) Przyznam, że wszystkie trzy utwory znam i lubię, a szczególnie Linkin Park, których muzykę kocham już od dawna. :))
    Serdecznie pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem sama w miłości do muzyki :) Mi ciężko byłoby wybrać, który z przedstawionych przeze mnie utworów lubię bardziej. Pewnie dlatego umieściłam każdy z nich w poście ;)
      Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za dodanie :) Z chęcią też skorzystam z zaproszenia ;)

      Usuń